Ahoj, ziarna prosto z Czech!
Nie wyrosła tam nagle kawa, ale…
Nasz przyjaciel Vojtěch Růžička, wielokrotnie nagradzany czeski barista, od jakiegoś czasu zajmuje się też importem kawy. Sam jeździ na plantacje, sprawdza jakość i wybiera te najlepsze smaczki. Podesłał nam parę próbek i wybraliśmy z nich coś dla Was! Crème de la crème (czeskich) kawek z Ethiopii, klasyka bez żadnych twistów. Kto Ethiopie pije, ten wie, że to nie oznacza nudy, tylko po prostu mocną zawodniczkę!
Mały tip co do parzenia tej kawy – ziarna z Etiopii są małe i gęste, twardsze w porównaniu do kaw z innych krajów. Na dripa mielę je zawsze trochę grubiej. Nie dlatego, że są małymi twardzielami, a dlatego, że przy tym samym zmieleniu etiopskie kawy parzą się dłużej (często się przeparzając), co zabija eleganckie, kwiatowe nuty. Zazwyczaj jestem zwolennikiem zasady „im drobniej, tym lepiej”, jednak w tym przypadku przestaw swój młynek na nieco grubsze mielenie. Będzie pysznie!